Wczytuję dane...

Mapa franciszkowych inspiracji

Można wędrować w celach stricte turystycznych, odpoczywać i ładować przysłowiowe akumulatory albo wyjechać w ramach znajdowania nowych rozwiązań i ciekawych patentów dla rozwoju biznesu.

Tak właśnie wyglądają „wycieczki Franciszka” – natchnienia i najlepszych składników do tworzenia naszych produktów szukamy na wszystkich kontynentach. Sprawdźcie, gdzie już byliśmy i co stamtąd przywieźliśmy. Oczywiście w tym artykule nie damy rady opowiedzieć o całym asortymencie, przeczytanie materiału zajęłoby kilka tygodni, dlatego postanowiliśmy pokazać najciekawsze „pamiątki z podróży”. Oto one.

Afryka – tajemnice pełne słońca

Trudno o lepszy symbol Afryki niż prastare baobaby. To właśnie z ich nasion w Senegalu powstaje 100% czysty olej, zimnotłoczony, nierafinowany i bez żadnych dodatków olej z baobabu. Kosmetyk polskiej marki Lorient niesamowicie intensywnie ujędrnia, działa przeciwzmarszczkowo i zapobiega procesom starzenia, dzięki czemu idealnie odpowiada na potrzeby skóry dojrzałej, suchej, odwodnionej. Pozostawia długotrwałe uczucie komfortu, nadaje blask i wyraźnie wygładza.

Z Etiopii natomiast pochodzi nasz naturalny olejek eteryczny z kadzidłowca o drzewnym, balsamicznym zapachu. Wykorzystanie go w aromaterapii wzmacnia układ odpornościowy, wspiera odbudowę komórkową, niweluje niedoskonałości skóry, a także odmładza i uspokaja. Olejek tłoczy się tradycyjnymi metodami z roślin pochodzących z ekologicznych upraw kontrolowanych, niemodyfikowanych genetycznie, co pozwala zachować pełnię zapachu i właściwości terapeutyczne.

Ameryka Południowa – gorący temperament

W lasach deszczowych Ameryki Południowej (najczęściej w rejonie Brazylii), rośnie drzewo różane z gatunku Aniba rosaeodora. Botanicznie nie ma co prawda nic wspólnego z krzewem róży, jednak pachnie zupełnie jak ona (chociaż z dodatkiem nut drzewnych), stąd połączenie nazw. Pozyskuje się z niego niesamowity olejek eteryczny (dostępny w Mydlarni u Franciszka), którego niezwykły zapach relaksuje, pomaga wrócić do równowagi psychicznej, łagodzi bóle głowy i uporczywy kaszel.

W tropikalnej puszczy Peru występuje znana już od czasów Inków roślina o zdrewniałych pnączach i charakterystycznych owocach w kształcie gwiazdy – Sacha Inchi. Tłoczony z niej olej (ten od polskiej marki Lorient jest 100% czysty, nierafinowany i bez dodatków) oszałamia niezwykle wysoką zawartością kwasów omega 3 i 6. Dzięki temu wspaniale poprawia gęstość i napięcie skóry oraz skutecznie pielęgnuje delikatne okolice oczu, rozjaśnia przebarwienia i wygładza zmarszczki mimiczne.

Ameryka Północna – chłodny klimat dla urody

Prosto ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej na polski rynek trafia masło kawowe Lorient. Wyjątkowo lekkie, dobrze się wchłania i nie obciąża. Zaraz po nałożeniu skóra jest jedwabiście gładka, jędrna i głęboko nawilżona. Masło z tłoczonym na zimno ekstraktem z nasion arabiki to doskonały sprzymierzeniec w walce z cellulitem i tkanką tłuszczową. A jego pobudzający aromat od razu stawia na nogi i dodaje energii.

Kanada jest natomiast ojczyzną i światowym importerem żurawiny. To właśnie z pestek tych czerwonych jagód powstaje tłoczony na zimno, 100% czysty, nierafinowany i  bez sztucznych dodatków kolejny olej od Lorient. Prawdziwa bomba witaminowa do pielęgnacji twarzy i włosów. Wykazuje bardzo silne działanie odmładzające, zapobiega uszkodzeniom włókien elastycznych, świetnie łagodzi również podrażnienia skóry przy łuszczycy, AZS, egzemie. Do tego głęboko nawilża i odżywia.

Azja – ojczyzna tradycyjnej pielęgnacji

Japońskie rytuały kosmetyczne są znane na całym świecie i mają wielu zwolenników, nawet daleko poza granicami Kraju Kwitnącej Wiśni. Alabastrowa cera i gęste, gładkie włosy są także marzeniem wielu mieszkanek Starego Kontynentu. Dlatego szczególnie chętnie sięgamy po naturalny, zimnotłoczony olej Tsubaki z nasion kamelii japońskiej (również od marki Lorient). To prawdziwy król pielęgnacji anti-aging – wpływa na wzrost produkcji kolagenu w skórze, zapobiega rozpadowi włókien elastycznych i zapobiega utracie wody.

Z kolei na przeciwległym krańcu Azji, w Syrii wydobywa się  niezwykle bogatą w sole mineralne i mikroelementy naturalną czerwoną glinkę kosmetyczną Beloun. Lorient sprowadza ją bezpośrednio z Aleppo, jest całkowicie bezpieczna, ekologiczna i pozbawiona sztucznych dodatków. Beloun doskonale wpływa na cerę mieszaną, wrażliwą i płytko unaczynioną. Reguluje wydzielanie sebum, działa odświeżająco i normalizująco.

Europa – połączenie tradycji z nowoczesnością

W Europie marka Lorient sięgnęła po botaniczny skarb Szwajcarii – PhytoCellTec ™ Malus Domestica, czyli zamknięte w liposomach kultury roślinnych komórek macierzystych z rzadkiej odmiany szwajcarskiej jabłoni. Dzięki nim powstała autorska linia dermokosmetyków Komórki Macierzyste. Seria składa się z 5 produktów, które nie tylko pobudzają naturalną regenerację skóry twarzy, lecz także wspomagają barierę ochronną przed czynnikami zewnętrznymi.

Inspiracją prosto z Francji jest natomiast mydło marsylskie. Klienci Mydlarni u Franciszka z miejsca je pokochali. Duża kostka (300g) w trzech różnych wariantach to nasz prawdziwy bestseller – do mycia, golenia, prania albo sprzątania. Z dodatkiem oliwy z oliwek nawilża i natłuszcza, z olejem palmowym przyspiesza gojenie i zabliźnianie ran, a z olejkiem eterycznym z lawendy działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie, kojąco i wyciszająco.

A nawet... Antarktyda

To tutaj naturalnie występuje Antarktycyna®, czyli glikoproteiny utworzone przez mikroorganizmy, którym niestraszne ekstremalne warunki. Substancja ta świetnie sprawdza się w kosmetologii. Marka Lorient wykorzystuje ją jako składnik serii Zielona Herbata BIO – silnie regeneruje skórę, intensywnie odmładza i buduje barierę ochronną przed niskimi temperaturami oraz promieniowaniem UV.

W Mydlarni u Franciszka nie ustajemy w poszukiwaniach inspiracji i natchnienia do tworzenia naszych produktów, dlatego bądźcie z nami, już niedługo zaskoczymy Was po raz kolejny.